wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 8

Dla Alice Spencer  rozdział piszę dłuuuuugi :D opisy też dodam, ale zdjęcia będą w linkach albo w dodatkach :P KOńczę i zapraszam na ten rozdział 
PS.Masz rację tamten rozdział był beznadziejnie krótki :D



Kolejnego dnia pojechaliśmy razem do szkoły. Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Kiedy tylko wysiadłam z auta chochlik od razu się na nas rzucił wykrzykując nam do uszu „ Wiedziałam ,że niedługo będziecie razem, wiedziałam, wiedziałam „. Tylko się zaśmiałam i przytuliłam ją. Moja kochana Alice.
-Kochana zaraz zaczną się lekcje musimy lecieć.
Uznałam, że po zakończeniu lekcji muszę powiedzieć dziewczynom o moim darze. Wiem jak bardzo Rosalie chciałaby mieć dziecko, dzięki mojemu darowi jest to możliwe, ale muszę to z nimi ustalić. Na takich przemyśleniach minęły mi lekcje. Po zakończeniu lekcji spotkałam się przed szkołą z Culennami
-Hej, ja dzisiaj muszę pojechać do was i z wami pogadać. Poproście żeby Carlisle i Esme też byli w domu.
-Co się stało ? – Edward był jak zawsze opiekuńczy.
-Nic po prostu muszę z wami porozmawiać, to nic strasznego.
-To dobrze. – Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu Cullenów.Całą drogę zastanawiałam się jak na to zareagują, miałam pojęcie, że bardzo by chcieli, ale i tak nie umiałam przewidzieć ich reakcji. Martwili się, że coś się stało widziałam to… W domu byli już Carlisle i Esme.
-Co chciałaś nam powiedzieć kochanie-spytała Esme.
-Lepiej usiądźcie, proszę. -Wszyscy usiedli, a ja zaczęłam. -  Wiem, że mogłam wam powiedzieć wcześniej, ale nie byłam pewna. Teraz wiem że mogę to powiedzieć. Dziewczyny wiem, że marzycie o tym żeby być matkami. Stworzyłam pewien dar, który wam to umożliwi. Zmienicie się na jakiś czas na człowieka, będziecie jadły ludzkie jedzenie, będziecie spały … Ale krew też będziecie musiały pić, dzieci urodzą się w połowie wampirami, a potem jak będą wyglądały na 18 lat zmienią się w wampiry. Mogę wam zagwarantować że będą zdrowe. – Od pewnego czasu dziewczyny patrzyły na mnie z szeroko otwartymi oczami, nie tylko bo chłopcy też.- Przy was chłopcy nie będą czuli pragnienia i nie będą mogli was skrzywdzić. Wiem że kiedyś nie miałyście takiej możliwości, natomiast teraz wystarczy tylko jedno słowo i możecie zajść w ciążę. Chcecie tego ???
-Tak
-Tak
-Tak
Odpowiedzi padły równocześnie.
-Chłopcy wy też tego chcecie, prawda ???
-Tak
-Tak
-Tak
-Tak- Ostatnia odpowiedź padła z ust … Edwarda – Dobrze więc tak teraz sprawię żebyście stały się kobietami i sio na górę, wiecie co robić (:D) Miałam banana na twarzy. Popatrzyłam jeszcze raz i zauważyłam, że wszyscy pobiegli na górę, wszyscy oprócz Edwarda.
- My lecimy do mnie do domu !!!!!!! – Krzyknęłam i uśmiechnęłam się do chłopaka. Wróciliśmy do domu moim samochodem, usiadłam w salonie i zaczęłam rozmowę:
-Naprawdę tego chcesz ?????
-Tak, kocham cię i to się nie zmieni, nie mam pojęcia dlaczego i my moglibyśmy nie spróbować . A ty tego chcesz ?
-Oczywiście, nie wiem czy to możliwe, ale ja kocham cię bardziej niż wczoraj. – Wstaliśmy z kanapy i poszliśmy do sypialni zmieniłam się w kobietę …
KILKA DNI PÓŹNIEJ :
Wszystkie jemy ludzkie jedzenie kilogramami, pijemy krew i śpimy. Wraz z dziewczynami uznałam, że nie chcę chodzić do szkoły. Dyrekcja dostała zawiadomienie, że będziemy uczyć się w domu. Wszyscy bardzo się cieszymy, a faceci obchodzą się z nami jak z jajkami. Ja miałam powoli tego dość – rozumiem, że się martwią, ale żeby aż tak ????????? Któregoś dnia siedziałyśmy razem z Esme w salonie i oglądałyśmy komedię romantyczną. Zrobiłam się głodna.
-Chcecie coś do jedzenia ?
-Ja poproszę – Alice jak zawsze kulturalna
-Ja też – Rosalie
-Esme tobie też coś zrobić ?
-Nie, sama zrobię – i chciała wstawać, ale powiedziałam :
-Cały czas ty nam coś robisz, czas żebym ci się odwdzięczyła.
-Mamo Bella ma rację, my z Rose też jej pomożemy
-Tylko nic sobie nie zróbcie i bądźcie ostrożne – pouczyła nas.
-Dobrze, dobrze.
Poszłyśmy do kuchni, dziewczyny nie umiały gotować ( no, cóż przecież to wampiry ) więc wysłałam je do Esme, żeby dotrzymały jej towarzystwa. Dla dziewczyn zrobiłam tosty, a do kubków nalałam krwi ( zwierzęcej oczywiście :P ), a sobie wzięłam ogórki kiszone i tosty. Zaniosłam nam nasz posiłek do salonu i zaczęłyśmy zjadać, po kilku gryzach wstałam i pobiegłam do łazienki, dziewczyny weszły :
-Co się dzieje kochanie ?
-To tylko mdłości mamo – pierwszy raz nazwałam tak Esme, widziałam że jest wzruszona, dziewczyny wyszły, a ja zmoczyłam twarz chłodną wodą – trochę mi pomogła, więc weszłam pod prysznic. Po wyjściu zauważyłam jak na toalecie leżą ciuchy pewnie Alice je przyniosła. Włożyłam na siebie jasnoróżową bokserkę i dresy na to narzuciłam czarną bluzkę z napisem „ YES ” i białe trampki. Przejrzałam się w lustrze i zrobiłam bardzo delikatny makijaż, posmarowałam jeszcze usta przezroczystym błyszczykiem i wyszłam z łazienki.
-Hej Bells – zostałam objęta ramionami Edwarda w pasie, pocałował mnie namiętnie. Staliśmy w tej pozie do pory kiedy Emmet nam przeszkodził
-Ejjjj !!!! Nie w miejscu publicznym ! – Zamknął się kiedy Rose go pocałowała
-Nie w miejscu publicznym – przedrzeźniał go Edward, Jasper się zaśmiał za co dostał w tył głowy od Alice
-Ał to bolało – skrzywił się, ale tak naprawdę powstrzymywał się przed wybuchnięciem śmiechem, Alice jednak tego nie zauważyła
-Nic ci się nie stało ??? Przepraszam. –powiedziała wystraszona z oczkami ze Shreka
-Alice, kochanie żartowałem – powiedział, a ta się wkurzyła i zabroniła mu wchodzić do sypialni. Potem przez kolejne kilka godzin błagał ją żeby zniosła szlaban. Poszłam do kuchni po coś do jedzenia, na blacie leżała jednak pusta butelka. „ A może by tak zagrać„- pomyślałam, wzięłam jedzenie i spokojnie zjadłam i odniosłam pusty talerz do kuchni.
-To co, może zagramy w butelkę ? – Carlisle i Esme pojechali do mojego domu, będą tam jeszcze trochę, bo chcieli pobyć SAMI. Nie chcę wiedzieć co tam robią.
-Jasne – Alice już siedziała obok mnie zaraz wszyscy do niej dołączyli.
-Chochliczku zaczynaj! – rozkazałam. Wypadło na …
Emmeta
-Prawda czy wyzwanie ?
-Wyzwanie.
-Zjedz tosty, bez pomocy daru Bell.
-Fuuuuuu
-Chciałeś wyzwanie
-No dobra. – wybiegł do kuchni i wrócił z talerzem tostów. Zjadł je, krzywiąc się strasznie – mieliśmy z niego ubaw.
-Teraz ja kręcę.
Wypadło na … Jaspera
-Prawda czy wyzwanie ?
-Prawda.
-Które z was pierwsze chciało pójść do łóżka ?
-Ja.
Teraz wypadło na … mnie.
-Wyzwanie – powiedziałam zanim zapytał.
-Ubierz się w ciuchy Emmeta i tak zostań do końca dnia. ( Jest 1 w nocy – od aut.)Przebrałam się w ciuchy które dała mi Rosalie i zeszłam na dół. Zobaczyłam śpiącą Alice, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie położyła się nogami na Edwardzie, brzuchem na Emmecie i głową na Jasperze. Rosalie też to zobaczyła, żeby nie obudzić Alice szybciutko pobiegłyśmy do sypialni Rosalie i dopiero tam zaczęłyśmy się śmiać. Położyłam się z Rose w łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam wtulona w Rosalie.
 


4 komentarze:

  1. rozdział
    suuper, podoba mi się bardzo ! to super, że ten rozdział jest dłuższy
    od poprzedniego :) nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń,
    pozytywnie mnie zaskoczyłaś ;)) będą małe skraby :p już czekam na nn
    <3 buziaki i do napisania :*** dużo weny ci życzę ;** zapraszam do
    mnie na blogi, może ci się spodobają :
    zmierzchwedlugmnie.blogspot.com
    mystery-of-bella-and-anyone.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział megaaaa zarąbisty !!!!!! Nic dodać nic ująć :D
    Zaskakujesz niesamowicie:)
    Czekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
    Zapraszam do mnie jak zajdziesz czas
    http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
    Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, twój blog został nominowany do LBA:
    http://sangue-e-fuoco.blogspot.com/
    odpowiedz !

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,Nawet nie wiem kiedy usnęłam wtulona w Rosalie.'' To musiało słodko i trochę dziwnie wyglądać XD

    OdpowiedzUsuń