niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 9




Przepraszam że tak długo nie pisałam, ale chcę wam to wynagrodzić tym rozdziałem, moim zdaniem kiepskim, ale zostawiam go do waszej oceny ;

Przez kolejny miesiąc wszystkie przybierałyśmy na wadze. Edward spędzał ze mną dużo czasu, często też piłam krew. Esme wyjechała z Carlislem na wyspę, uznaliśmy że im się należy. Razem z moim chłopakiem dużo czasu spędzaliśmy z jego rodzeństwem. Często jeździliśmy na zakupy, gdyż w dalszym ciągu stawałyśmy się grubsze. Pewnego dnia ktoś zadzwonił do dzwi, zdziwiłam się, bo nikt nie wiedział, że tu jesteśmy i dodatkowo Alice nie miała wizji. Wstałam i podeszłam do drzwi, nie zauważyłam wiele bo ktoś się na mnie rzucił. Okazało się, że przybył; Aro, Kajusz, Jena-to właśnie ona się na mnie rzuciła -Heidi, Alec, Demetri i Felix.
-Bello do jasnej cholery dlaczego się do nas nie odzywałaś, nie pisałaś ani nie dzwoniłaś, martwiłem się i przez ciebie pół Volterry zaczęło cię szukać. Czy cię do reszty popierdoliło, ja się pytam ? –Aro zaczął przeklinać, w takich momentach lepiej z nim nie zadzierać, ale cóż ja wampir w ciąży – nikt mi nie podskoczy :P .
-Nie drzyj się Aro kurna, miałam dzwonić ? Miałam, ale zapomniałam dużo się dzieje i do cholery jasnej nie wrzeszcz bo dziecko się ciebie boi – powiedziałam i położyłam dłoń na brzuchu, mój kochany maluch zaczął się ruszać. Myślałam że im gały z orbit powychodzą, nie wytrzymałam i zaczęłam chichotać.
-Kochana mówisz serio ? – spytały Jena i Heidi
-No jasne, maleństwo się przestraszyło, wchodźcie tylko mi nie wrzeszczeć bo dziewczyny też w ciąży.
-Jedziecie z nami na zakupy – powiedziały Jena i Heidi – nie odpuścimy, musimy pokupować ciuchy, Aro biorę wolne !!!!!!!!!!!!!! – wrzasnęła Heidi
-Ja też !!! – oczywiście Jen
-Dobra tym razem macie uzasadniony powód i macie tu zostać, przyślę później Santiago żeby przyniósł wasze rzeczy, teraz opowiadaj Iss co się tutaj działo, że ty w ciąży jesteś ?
-Aro, nie wiesz jak się robi dzieci – spytałam i zaczęłam chichotać, a wraz ze mną cała moja rodzinka ( Volturi + Cullenowie – dop. Aut. ;] )
- No cóż użyłam na nas mojego daru i mogłyśmy zajść w ciążę. Przebiega szybciej niż normalna, bo minął miesiąc a wyglądam na dwa miesiące. Muszę pić krew, oczywiście zwierzęcą – powiedziałam patrząc na Aro i Kajusza.
-Przeszliśmy na dietę kochana to są soczewki – powiedział Aro, a mnie zatkało i najwidoczniej nie tylko mnie, bo Cullenowie spojrzeli na niego jak na wariata.
-Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś !?!? – skoczyłam mu na kolana i zaczęłam całować
-Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki … - krzyczałam i krzyczałam a wszyscy się ze mnie śmiali. Strasznie się wkurzyłam, o nie z ciężarną przyszłą panią Cullen się nie zadziera. Cooo ??? Przyszłą panią Cullen ?? O czym ja myślę ??Co za durnie !!!!! Najgłośniej śmiał się …
Edward
-Masz zakaz wstępu do sypialni na tydzień, a przez to, że wszyscy się ze mnie śmieliście, każdy z was jedzie ze mną na zakupy, a znając Heidi, Jane, Alice i Rose dla nich to nie kara więc jedziecie ze mną na zakupy, ale macie NIC nie kupować!!!!! Zrozumiano ??? Aro, Kajuszu was również kara obowiązuje a teraz idziecie się przebrać i jedziemy na zakupy, nie słyszę, żeby ktoś mi powiedział „Nie” ponieważ wtedy użyję siły. – powiedziałam a wszyscy – z dziewczynami włącznie patrzyli na mnie z przestrachem, poszłam do łazienki, umyłam się trochę mniej wkurzona zeszłam na dół, wszyscy byli już gotowi. Wsiedliśmy do aut i pojechaliśmy na podbój sklepów. Troszeczkę ich wyciągnęłam po sklepach, miałam z 40 toreb, dla siebie i ok. 20 dla Edwarda. Dziewczyny obrały taktykę; ja nic nie kupuję mój facet tak i ganiały ich po sklepach. Aro i Kajusz również zostali przeze mnie obkupieni, tak jak Felix, Alec i Demetri. Ale tych też obkupiły Jena i Heidi. Edward miał minę męczennika nie przejmował się tyle z zakupów co z zakazu wstępu do sypialni. Biedak … tydzię wytrzyma, o nie ze mnie się śmiać nie będzie pomyślałam. Kiedy wróciliśmy do domu Aro uznał, że musi wracać z chłopakami pożegnałam ich, a oni mnie przeprosili. Pobiegli do Volterry i obiecali że przyślą Santa, jak ja go kocham … Jest dla mnie jak brat, tak jak Damon, muszę zadzwonić po tego wariata – postanowiłam. Poszłam na górę do sypialni, Edward zrobił minę męczennika, ale nie poszedł ze mną na górę. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer Damona. Odebrał po piątym sygnale.
-Kochany jeszcze raz karzesz mi tak długo czekać to cię kołkiem przebiję. Co było tak ważne, że musiałam tyle czekać ?- powiedziałam zanim odezwał się po drugiej stronie
-Raczej kto, ja – powiedział znajomy głos.
-Tany co ty tam robisz, albo nie nie chcę wiedzieć mogę Damona ?
-Jasne
-Siema
-Hej Damon, przyjedziesz do mnie ?? – spytałam słodziutko.
-Jasne, gdzie tym razem
-Forks – podałam mu dokładny adres – Masz tu być do jutra.
-Ok, ok. tylko mnie nie przebij – powiedział i zaczął się śmiać
-To zależy, szybciutko przyjedziesz to nic ci nie zrobię. Pozdrów Tani i powiedz, żeby razem z siostrami niedługo mnie odwiedziły, Elezar też niech przyjedzie – powiedziałam, spadam papa.
-Pa mała. – rozłączyłam się uznałam że jestem padnięta, poszłam się umyć ubrałam piżamę i położyłam się na łóżku, jednak to było zimne, brakowało mi tu kogoś.
-Edward !!!
-Coś się stało – ups, przestraszył się
- Nie, ale nie potrafię sama spać, chodź tu. – usłyszałam turbalny śmiech Emmeta – Emmet nie ciesz się tak, będziesz jeździł z Alice na zakupy do końca miesiąca. – misiek przestał się śmiać. Pocałowałam Edwarda, przekazując mu całą swoją miłość i oddanie. Po chwili jednak oderwał się ode mnie.
- Z kim rozmawiałaś ?
-Z Damonem, jest moim przyjacielem, może cię niestety nie polubić, bo to on mi pomagał kiedy wyjechaliście i widział w jakim byłam stanie. Ale umiał poprawić mi humor w stosunku do większości osób jest chamski, ale nie dla rodziny, a mnie traktuje jak młodszą siostrę, ma brata. Oboje zakochali się najpierw w wampirzycy Katharine, a potem w jej sobowtórze Elenie, są innym rodzajem wampirów. – wyjaśniłam
-Przepraszam cię za to, że cię zostawiłem, nigdy więcej tego nie zrobię. Nie chcę twojego cierpienia. Wiem że powinienem to zrobić przy innej okazji, ale …
-Isabello Marie Swan-Volturi przysięgam kochać cię całą wieczność, kadą komórką mojego ciała, wiem że na ciebie nie zasługuję, ale czy wyjdziesz za mnie ? – moje oczy stały się mokre od łez wzruszenia
-Tak – powiedziałam, Edward wsunął mi na palec pierścionek. Położył mnie na łóżku, byłam bardzo zmęczona. Przytuliłam się do torsu mojego narzeczonego i zasnęłam …

środa, 19 marca 2014

Liebster Blog Award

  Zostałam nominowana w ramach Liebster Blog Award. Dziękuję ci


WyróżnienieLiebster Blog Award  otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania  za dobrze „wykonaną robotę”.  Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę , która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu)  i zadaje 11 pytań. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.

Pytania które dostałam :
1. Jaki film najbardziej lubisz?
Zmierzch, Krew jak czekolada, Dziewczyna w czerwonej Pelerynie
2. Wolisz „Zmierzch  czy „Harry'ego Pottera 
Zmierzch :)
3. Co zainspirowało cię do pisania bloga?
Wymyślałam sporo swoich historii, i czytałam wiele innych blogów, które mi się podobały.
4. Lubisz wampiry?
 Jasne, że tak.
5. Ulubiony rodzaj herbaty?
Zielona ;)
6. Masz zwierzęta?
 Tak mam pieska - husky.
7. Jaka była najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobiłeś/aś?
Wiele było takich rzeczy ale najbardziej wryła mi się w pamięć butelka w haloween kiedy to dostałam wyzwanie ; przebiegnij się po balkonie bez koszulki ;)
8. Co cenisz w ludziach?
 Szczerość i to jak dobrze traktują swoich przyjaciół.
9. Twój ulubiony serial?
 Pamiętniki wampirów.
10. Lubisz chodzić do szkoły?
 Nienawidzę
11. Masz wrogów?
 Jasne, że tak ...


Osoby nominowane przeze mnie :

Asia JOANNA
lilika24 
Angela 
Kisielek 
Oł Maj Gasz 
Wuwu
złotooka
slotwpq1

Moje pytanka :
1. Jaka chciałabyś być?
2.Kim chciałabyś zostać w przyszłości?
3.Masz przyjaciół takich od serca?
4.Ulubiony film?
5.Ulubione książki?
6.Jaką muzykę lubisz?
7.Na którą idziesz do szkoły?
8.Lubisz szkołę?
9.Co zainspirowało cię do założenia bloga?
10.Jakiego rodzaju (np. SF, przygodowe, kryminały) książki lubisz?
11.Ile czasu spędzasz dziennie przy komputerze?
 
 
      

wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 8

Dla Alice Spencer  rozdział piszę dłuuuuugi :D opisy też dodam, ale zdjęcia będą w linkach albo w dodatkach :P KOńczę i zapraszam na ten rozdział 
PS.Masz rację tamten rozdział był beznadziejnie krótki :D



Kolejnego dnia pojechaliśmy razem do szkoły. Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Kiedy tylko wysiadłam z auta chochlik od razu się na nas rzucił wykrzykując nam do uszu „ Wiedziałam ,że niedługo będziecie razem, wiedziałam, wiedziałam „. Tylko się zaśmiałam i przytuliłam ją. Moja kochana Alice.
-Kochana zaraz zaczną się lekcje musimy lecieć.
Uznałam, że po zakończeniu lekcji muszę powiedzieć dziewczynom o moim darze. Wiem jak bardzo Rosalie chciałaby mieć dziecko, dzięki mojemu darowi jest to możliwe, ale muszę to z nimi ustalić. Na takich przemyśleniach minęły mi lekcje. Po zakończeniu lekcji spotkałam się przed szkołą z Culennami
-Hej, ja dzisiaj muszę pojechać do was i z wami pogadać. Poproście żeby Carlisle i Esme też byli w domu.
-Co się stało ? – Edward był jak zawsze opiekuńczy.
-Nic po prostu muszę z wami porozmawiać, to nic strasznego.
-To dobrze. – Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu Cullenów.Całą drogę zastanawiałam się jak na to zareagują, miałam pojęcie, że bardzo by chcieli, ale i tak nie umiałam przewidzieć ich reakcji. Martwili się, że coś się stało widziałam to… W domu byli już Carlisle i Esme.
-Co chciałaś nam powiedzieć kochanie-spytała Esme.
-Lepiej usiądźcie, proszę. -Wszyscy usiedli, a ja zaczęłam. -  Wiem, że mogłam wam powiedzieć wcześniej, ale nie byłam pewna. Teraz wiem że mogę to powiedzieć. Dziewczyny wiem, że marzycie o tym żeby być matkami. Stworzyłam pewien dar, który wam to umożliwi. Zmienicie się na jakiś czas na człowieka, będziecie jadły ludzkie jedzenie, będziecie spały … Ale krew też będziecie musiały pić, dzieci urodzą się w połowie wampirami, a potem jak będą wyglądały na 18 lat zmienią się w wampiry. Mogę wam zagwarantować że będą zdrowe. – Od pewnego czasu dziewczyny patrzyły na mnie z szeroko otwartymi oczami, nie tylko bo chłopcy też.- Przy was chłopcy nie będą czuli pragnienia i nie będą mogli was skrzywdzić. Wiem że kiedyś nie miałyście takiej możliwości, natomiast teraz wystarczy tylko jedno słowo i możecie zajść w ciążę. Chcecie tego ???
-Tak
-Tak
-Tak
Odpowiedzi padły równocześnie.
-Chłopcy wy też tego chcecie, prawda ???
-Tak
-Tak
-Tak
-Tak- Ostatnia odpowiedź padła z ust … Edwarda – Dobrze więc tak teraz sprawię żebyście stały się kobietami i sio na górę, wiecie co robić (:D) Miałam banana na twarzy. Popatrzyłam jeszcze raz i zauważyłam, że wszyscy pobiegli na górę, wszyscy oprócz Edwarda.
- My lecimy do mnie do domu !!!!!!! – Krzyknęłam i uśmiechnęłam się do chłopaka. Wróciliśmy do domu moim samochodem, usiadłam w salonie i zaczęłam rozmowę:
-Naprawdę tego chcesz ?????
-Tak, kocham cię i to się nie zmieni, nie mam pojęcia dlaczego i my moglibyśmy nie spróbować . A ty tego chcesz ?
-Oczywiście, nie wiem czy to możliwe, ale ja kocham cię bardziej niż wczoraj. – Wstaliśmy z kanapy i poszliśmy do sypialni zmieniłam się w kobietę …
KILKA DNI PÓŹNIEJ :
Wszystkie jemy ludzkie jedzenie kilogramami, pijemy krew i śpimy. Wraz z dziewczynami uznałam, że nie chcę chodzić do szkoły. Dyrekcja dostała zawiadomienie, że będziemy uczyć się w domu. Wszyscy bardzo się cieszymy, a faceci obchodzą się z nami jak z jajkami. Ja miałam powoli tego dość – rozumiem, że się martwią, ale żeby aż tak ????????? Któregoś dnia siedziałyśmy razem z Esme w salonie i oglądałyśmy komedię romantyczną. Zrobiłam się głodna.
-Chcecie coś do jedzenia ?
-Ja poproszę – Alice jak zawsze kulturalna
-Ja też – Rosalie
-Esme tobie też coś zrobić ?
-Nie, sama zrobię – i chciała wstawać, ale powiedziałam :
-Cały czas ty nam coś robisz, czas żebym ci się odwdzięczyła.
-Mamo Bella ma rację, my z Rose też jej pomożemy
-Tylko nic sobie nie zróbcie i bądźcie ostrożne – pouczyła nas.
-Dobrze, dobrze.
Poszłyśmy do kuchni, dziewczyny nie umiały gotować ( no, cóż przecież to wampiry ) więc wysłałam je do Esme, żeby dotrzymały jej towarzystwa. Dla dziewczyn zrobiłam tosty, a do kubków nalałam krwi ( zwierzęcej oczywiście :P ), a sobie wzięłam ogórki kiszone i tosty. Zaniosłam nam nasz posiłek do salonu i zaczęłyśmy zjadać, po kilku gryzach wstałam i pobiegłam do łazienki, dziewczyny weszły :
-Co się dzieje kochanie ?
-To tylko mdłości mamo – pierwszy raz nazwałam tak Esme, widziałam że jest wzruszona, dziewczyny wyszły, a ja zmoczyłam twarz chłodną wodą – trochę mi pomogła, więc weszłam pod prysznic. Po wyjściu zauważyłam jak na toalecie leżą ciuchy pewnie Alice je przyniosła. Włożyłam na siebie jasnoróżową bokserkę i dresy na to narzuciłam czarną bluzkę z napisem „ YES ” i białe trampki. Przejrzałam się w lustrze i zrobiłam bardzo delikatny makijaż, posmarowałam jeszcze usta przezroczystym błyszczykiem i wyszłam z łazienki.
-Hej Bells – zostałam objęta ramionami Edwarda w pasie, pocałował mnie namiętnie. Staliśmy w tej pozie do pory kiedy Emmet nam przeszkodził
-Ejjjj !!!! Nie w miejscu publicznym ! – Zamknął się kiedy Rose go pocałowała
-Nie w miejscu publicznym – przedrzeźniał go Edward, Jasper się zaśmiał za co dostał w tył głowy od Alice
-Ał to bolało – skrzywił się, ale tak naprawdę powstrzymywał się przed wybuchnięciem śmiechem, Alice jednak tego nie zauważyła
-Nic ci się nie stało ??? Przepraszam. –powiedziała wystraszona z oczkami ze Shreka
-Alice, kochanie żartowałem – powiedział, a ta się wkurzyła i zabroniła mu wchodzić do sypialni. Potem przez kolejne kilka godzin błagał ją żeby zniosła szlaban. Poszłam do kuchni po coś do jedzenia, na blacie leżała jednak pusta butelka. „ A może by tak zagrać„- pomyślałam, wzięłam jedzenie i spokojnie zjadłam i odniosłam pusty talerz do kuchni.
-To co, może zagramy w butelkę ? – Carlisle i Esme pojechali do mojego domu, będą tam jeszcze trochę, bo chcieli pobyć SAMI. Nie chcę wiedzieć co tam robią.
-Jasne – Alice już siedziała obok mnie zaraz wszyscy do niej dołączyli.
-Chochliczku zaczynaj! – rozkazałam. Wypadło na …
Emmeta
-Prawda czy wyzwanie ?
-Wyzwanie.
-Zjedz tosty, bez pomocy daru Bell.
-Fuuuuuu
-Chciałeś wyzwanie
-No dobra. – wybiegł do kuchni i wrócił z talerzem tostów. Zjadł je, krzywiąc się strasznie – mieliśmy z niego ubaw.
-Teraz ja kręcę.
Wypadło na … Jaspera
-Prawda czy wyzwanie ?
-Prawda.
-Które z was pierwsze chciało pójść do łóżka ?
-Ja.
Teraz wypadło na … mnie.
-Wyzwanie – powiedziałam zanim zapytał.
-Ubierz się w ciuchy Emmeta i tak zostań do końca dnia. ( Jest 1 w nocy – od aut.)Przebrałam się w ciuchy które dała mi Rosalie i zeszłam na dół. Zobaczyłam śpiącą Alice, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie położyła się nogami na Edwardzie, brzuchem na Emmecie i głową na Jasperze. Rosalie też to zobaczyła, żeby nie obudzić Alice szybciutko pobiegłyśmy do sypialni Rosalie i dopiero tam zaczęłyśmy się śmiać. Położyłam się z Rose w łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam wtulona w Rosalie.